niedziela, 24 lipca 2011

Amy Winehouse (1983- 2011)


Amy Winehouse  23.07 2011, w wieku 27 lat zmarła w Londynie. Fanów wokalistki nie trzeba przekonywać jak bardzo utalentowaną osobą była, inni powinni się zastanowić czy jakakolwiek wytwórnia byłaby zainteresowana wydaniem płyt Adele, Duffy (białych kobiet z czarnym głosem) i czy słuchanie soulu, żywych instrumentów na imprezach nie byłoby obciachem gdyby nie prekursorka Amy. Niezaprzeczalnie zmieniła kierunek muzyki popularnej XXI wieku, pewnym jest, że gdyby nie była chora i miała więcej czasu zmiany byłyby tak wielkie, że nikt nie śmiałby o nich dyskutować.



piątek, 22 lipca 2011

hot hot summer.

W wakacje najlepiej żeby było prosto i przyjemnie, ale bez przesady- nie ma co włączać radia Eska. Poniżej dziewięć wpadających w ucho, a na dodatek nie całkiem plastikowych hitów, do posłuchania nad morzem, kaszubach, mazurach, zagranico, w upały, czy co bardziej prawdopodobne- w burzę.
Enjoy!

1. Indie jest na topie. Delikatny głosik, zapętlony basik- czego chcieć więcej. Dodamy do tego nieskomplikowany tekst, melodyjną gitarkę, chwytliwy refren (ooooh) i jest całkiem miodzio.



2. Nie jest tajemnicą, że kocham utwory tego typu. Coś jak "właśnie idę ulicą" lub "szykuję się na imprezę" song i choć wydaje się, że tego lata najpopularniejszą bibą będzie miss mokrego podkoszulka, lub jak przedostać się przez zalaną stację metra, to słuchając Mascara & The Present Movement nic nie jest w stanie zepsuć humoru. Swoją drogą to ciekawe, że "joy division disco" jest tak smutne, że aż chce się tańczyć.


3. Dubstep to gatunek przy którym najlepiej bawić się w lato. Po całym dniu upałów(...) i mieszance kolorowych, słonecznych drinków wystarczy wczuć się w rytm, a każdy, nawet najbardziej spowolniony ruch na klubowym parkiecie będzie wyglądał zajebiście.


4. Sex, drugs and hot ocean.


5. Myślę, że nie trzeba tłumaczyć czemu ten kawałek znalazł się na wakacyjnej liście przebojów. Jest morze, zgraja tubylców, trochę wkurzony wokalista i masa kolorów jako antidotum na wszystko.


6. Samba, mambo czy inne densy, czyli wakacyjna piosenka dla wymagających. Jeśli Twoim  ulubionym trunkiem jest martini, sukienką mała czarna (dla chłopców nice suit) to zdecydowanie jest to kawałek dla Ciebie. Na ekskluzywną imprezę z palemkami, przekąskami wielkości pięciozłotówek oraz gigantycznym basenem.


7. Na prawdę nie wiem co mogę więcej napisać o tym kawałku niż to, że za każdym razem gdy go słyszę oczami wyobraźni widzę zgraję młodych dziewczyn, chórem wykrzykujących refren w strojach, nastrojach i miejscach totalnie wakacyjnych.



8. Piosenka drogi. Leniwe gwizdy, syreni śpiew dojrzałych mężczyzn i Jesus na plaży. Jak zamkniesz oczy gwarantuję, że pierwsze co przychodzi na myśl to stary western i kowbojskie kapelusze. A kto nie chciałby mieć wakacji w tym stylu?


9. Na koniec moje ostatnie, a zarazem najlżejsze odkrycie na liście, ale powiem wam, że nie ma wakacji, bez popu, waty cukrowej i baniek mydlanych. Nie wiem co przekonało mnie do tej piosenki- masa różu, piękna azjatka, czy to, że kompletnie nie rozumiem słów, ale wiem przy czym będę tańczyć tego lata;)



BONUS:
Dla wracających o świcie oraz dla tych których nie zraziła powtarzalność słów lato, słońce i wakacje w powyższym poście, ballada do posłuchania przy wschodzie słońca- módlmy się by było w końcu gorąco!

Mark Ronson and The Business INTL.- Roxy Festival, Stodoła, 15.07.2011

Słów nie będzie- wystarczy posłuchać i popatrzeć co się działo.